Tymawa (Tymawa)

Tymawa

Komentarze

Sławek.W.
Też tam byłem, przyjechaliśmy z warszawy mama była tam pielęgniarką . były dzieciaki z NRD. Pamiętam piosenkę ,wersję przerobioną z ludowej, Hej Tymawo jakaś nudna tu przeżyjesz chwile nudne... PGR wlewali gnojowice do lasu smród straszny. Sławek. W.
Krzysiek W.
Byłem tam na koloniach w 1979 właśnie z KBM Północ, Warszawa, ul. Marymoncka 105. Pamiętam dużą salę na parterze, gdzie spaliśmy. Salę nad wejściem, gdzie była poranna gimnastyka. I popołudniowe spacery nad jezioro. Zupełnie umknął mi PGR... Później było już morze w Łukęcinie - też z KBM!
Kasia
Jeździłam tam na kolonie kilka lat z rzędu. Były to najwspanialsze kolonie jakie pamiętam pomimo porannych pobudek przez kwiczące świnie, które były w budynkach gospodarczych obok, kąpieli w piwnicach pałacyku (łaźnia). To miejsce miało coś w sobie. Szkoda że tak niszczeje
Krzysztof G.
Plakac sie chce jak sie widzi to zniszczenie. Palacyk byl kiedys wlasnoscia jakiegos niemieckiego Grabiego. W lesie na tylach posiadlosci byly ich groby. Obok po prawej stronie byl dom zajmowany przez kierownika PGRu. Palacyk zostal pieknie odnowiony przez KBM W-wa Polnoc z ul. Marymonckiej w Warszawie i sluzyl jako kolonie letnie dla dzieci pracownikow tej firmy. Mimo uplywu lat pamietam ze po wejsciu po lewej stronie byl kominek, i po prawej schody. Na strychu (ten fragment w ksztalcie trojkata) byl na scianie olbrzymi rysunek zaglowca narysowany przez jakiego rosyjskiego zolnierza jak tam stacjonowali w czasie wojny. Nad wejsciem gdzie widac zadaszenie byl taras. Patrzac od frontu to przy scianie po lewej stronie byly krecone metalowe schody p/poz. zrobione zeby mozna bylo szybko ewakuowac dzieci w razie pozaru. Na parterze byla kuchnia i jadalnia a poniewaz byla zbyt mala to na tylach budynku dobudowano wieksza jak oranzerie pod szklem. Moje najpiekniejsze kolonijne wspomnienia wiaza sie z tym miejscem choc bylem tam ostatni raz w '64

Materiały użytkownika