Andrzej Piechuta
Chłopie ,taż musieliśmy się znać przecie.Jestem Andrzej Piechuta z Zośki.W jesieni 1970 r.przyszedłem z Ładzina z plecakiem ,po szkółce w Chorzowie.Z Chorzowa przyszedł ze mną na Zośke Zygmunt Pałys z Zakopanego.
Serdeczny kolega.Pamiętam nazwiska wielu kolegów i podoficerów i oficerów.Oj to tak jakby to było wczoraj,a to już 52 lata od wyjscia do cywila.Wspominam wiele zabawnych zdarzeń i przygód moich i kolegów.Mimo tego,że człowiek czekał z utęsknieniem na dzień wyjścia do cywila,to jednak gdy ten dzień nadszedł zrobiło sie człowiekowi tak jakoś smutno.W 1975r.odwiedziłem z kolegą Górkę ,wywołałem chłopaków z Zośki i wypiliśmy jabcoka,i pogawędziłem z nimi o czasie gdy ja byłem na Zośce .
Pozdrawiam cie kolego Karol,ale nie kojarzę ciebie.Może jesteś Staniecki,czy jakoś podobnie.Taki blondynek?